Ar-Mittar | |
---|---|
Przynależność | księstwa Fiilandu |
Władza | |
Lokalizacja | Zachód Imperium |
Dominująca religia | kult Bliźniąt Mórz |
Populacja | |
Problemy imigracyjne | Nesbordczycy |
Miasto na zachodnim wybrzeżu kontynentu, rywal Ponkee-Laa.
- Prawo Ar-Mittar mówi, że to, co wyłowione z morza, należy do kapitana. ("Pamięć wszystkich słów. Opowieści z meekhańskiego pogranicza" Robert M. Wegner)
Rywalizacja na wodach Szarego Oceanu[]
Nesbordczycy i ich langskipy często potykają się na morzu z Ar-Mittarczykami.
Liga Czapki sprzedaje Nesbordczykom informacje o trasach rejsu mittarskich galer. Rada miasta Ponkee-Laa aprobuje działania Cetrona mające na celu uszczuplenie floty handlowej Ar-Mittar.
Napięta sytuacja w radzie Perły Wybrzeża sprawia, że Ar-Mittar może spodziewać się wypowiedzenia wojny. Cetron opowiadał Alsinowi o dążeniach Wysserynów do pozyskania kupców, którzy zawijają do portów Ar-Mittar. Ar-Mittar jest położone bliżej kopalń i hut zachodniego Glehs, co powoduje, że żelazo i broń dostępne na mittarskich targach są tańsze niż w Ponkee-Laa.
Ar-Mittar nakłada coraz większe podatki na kupców z Ponkee-Laa, którzy próbują wykupywać broń u mittarskich płatnerzy. Część mittarskich marynarzy planowała ożywić handel stalą i żelazem poprzez przeładunek i sprzedaż broni z dala od portu Ponkee-Laa.
Mittarczycy dochądzą się z pozostałymi miastami wybrzeża o przywilej tytułowania się założycielami Kamany na Amonerii. Mittarczycy handulją w Kamanie dzbanami i szklanymi kielichami.
Niewolnictwo[]
Na mittarskich galerą służą zarówno wolni wioślarze, jak i niewolnicy. Imperialne prawo zakazujące niewolnictwa nigdy nie dotyczyło Ar-Mittar Jednostki pochodzące z tego miasta często mają na pokładach zabiedzonych niewolników z wypalonym piętnem na skórze i plecami poprzecinanymi uderzeniami bata. Są to przede wszystkim mężczyźni, prawie nigdy kobiety.
Kompanie handlowe[]
Mittarskie kompanie zwykle obejmują od kilku do kilkuset statków. Nazwy kompanii zwykle nie mają nic wspólnego z prawdziwym właścicielem. Zwykle ciężko zidentyfikować, do której kompanii należy dany statek, chyba że jej kapitan przyzna się otwarcie do członkostwa.
Znaki cechowe gildii[]
Jedną z najbardziej rozpoznawalnych gildii jest cech płatnerzy, który znakuje swoje wyroby psimi pyskami.
Uwaga! W dalszej części artykułu znajdują się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Uciekaj.
Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Wschód - Zachód[]
Sakiewka pełna węży[]
Altsin za namową Biedronki przebiera się za kapitana mittarskiej galery. Kobieta zabrania mu golić się - w Ar-Mittar panowała wówczas moda na kilkudniowy zarost. Biedronka zakłada na nadgarstek Altsina bransoletę z polerowanej stali z dwoma skrzyżowanymi wiosłami, która jest symbolem kapitana galery. Altsin ma reprezentować mittarską frakcję uwolnienia handlu bronią i zaoferować hrabiemiu Terleachowi korzystne porozumienie. Darwenia powtarza Altsinowi wielokrotnie najważniejsze informacje o Ar-Mittar. Gdy Altsin leży ranny po pojedynku z Ewennetem-sek-Gresem, hrabia Terleach przechwala się, że rozbił niegdyś sojusz Nesbordczyków z Ar-Mittar.
Objęcia miasta[]
Altsin wspomina, że przez osiem miesięcy pływał na statku kursującym pomiędzy Peronwylk a Ar-Mittar. Cetron w rozmowie z Altsinem zastanawia się, jak Ar-Mittar zareaguje na wieść, że w Ponkee-Laa władzę przejął hrabia Terleach dążący do odnowienia chwały Reagwyra.
Pamięć wszystkich słów. Opowieści z meekhańskiego pogranicza[]
Altsin wraz z braćmi zakonnymi spotykają w porcie rabusiów, którzy pochodzą z mittarskiego statku "Czarna Mewa". Altsin rozpoznaje Mittarczyków po akcencie, czarnych portkach i powoływaniu się na Bliźnięta Mórz. Za namową braci z zakonu Wielkiej Matki Mittarczycy oddają swoje ubrania dla biednych.
Nieco później okazuje się, że "Czarna Mewa" uprowadziła z południowej części Amonerii młodą Seehijkę, Ynao. Dziewczyna miała wytatuowany znak galerniczy - nietypowy był fakt, że nie był on wypalony, jak zwykle znakuje się niewolników sprzedawanych w Ar-Mittar. Podczas wizyty na południu wyspy Altsin wywnioskowuje, że Czarne Wiedźmy handlują z Ar-Mittar bez pośrednictwa Kamany w ramach przygotowań do przejęcia władzy po śmierci Ouma.
Gualara informuje Altisna, że Kamana ma szpiegów w Ar-Mittar.
![]() |
UWAGA!
Spoilery z 5. tomu Każde Martwe Marzenie! |
Każde martwe marzenie. Opowieści z meekhańskiego pogranicza[]
Ogary wykradają sekrety gildii magów z Ar-Mittar.
Altsin podaje się za mittarskiego czarownika imieniem Żołądź z gildii Gamesh, która specjalizuje się w morskich czarach.
Cytaty[]
- Z Ar-Mittar wypłynęły mu na spotkanie cztery łodzie pełne wojska. Twierdził, że to wszystko wina oszczerstw rzucanych na jego nację przez Ferlengów. No wiesz, jakoby byli piratami czy coś takiego...
– Czego to ludzie nie wymyślą.
– Właśnie. Te łodzie ścigały ich, ale tak, żeby przypadkiem nie doścignąć. ("Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Wschód - Zachód" Robert M. Wegner)
- A wiesz, od czego zaczną? Od wojny z Ar-Mittar. To nasi najwięksi konkurenci, ich port przyciąga niemal tyle samo statków co nasz, mają bliżej do kopalń i hut zachodniego Glehs, więc żelazo i broń są u nich tańsze, i powoli odbierają naszym kupcom rynki. ("Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Wschód - Zachód" Robert M. Wegner)
- Tylko na lewym nadgarstku kazała mu założyć bransoletę z polerowanej stali, z dwoma skrzyżowanymi wiosłami. Symbol kapitana galery – jak wyjaśniła. – To najnowsza moda bogatych mittarskich żeglarzy, raczej tandetna, moim zdaniem. ("Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Wschód - Zachód" Robert M. Wegner)
- Ukłonił się nisko, przyciskając lewą dłoń do serca, bo kapitan mittarskiej galery właśnie tak by się zachował. ("Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Wschód - Zachód" Robert M. Wegner)
- Wszyscy mają w Meekhanie swoje świątynie, lecz są one małe i skromne. Zbyt małe i skromne, moim zdaniem. A jak to wygląda w Ar-Mittar? Reagwyr zajął już tam należne mu miejsce? ("Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Wschód - Zachód" Robert M. Wegner)
- – Znak galerniczy? – Naywir też minął złodzieja, pochylił się i przeczytał – Ar-Mittar. Wschodni Port. Własność kompanii Koda. Hm. Nie jest wypalony. Niezwykłe. ("Pamięć wszystkich słów. Opowieści z meekhańskiego pogranicza" Robert M. Wegner)
- – I dlatego przeor nie posyła cię do portu, gdy cumują w nim niewolnicze galery. Kamana nie potrzebuje wojny z Ar-Mittar. ("Pamięć wszystkich słów. Opowieści z meekhańskiego pogranicza" Robert M. Wegner)
- – Psi pysk na głowicach tasaków. To znak cechowy jednej z mittarskich gildii płatnerskich. Znam tę gildię z Ponkee-Laa i wiem, że nie ma w Kamanie swojego przedstawiciela. A żaden z miejscowych rzemieślników nie podrabia ich rękojeści, słyszałbym o tym. Więc to broń z przemytu. ("Pamięć wszystkich słów. Opowieści z meekhańskiego pogranicza" Robert M. Wegner)
- Dobre kłamstwo składa się co najmniej z połowy prawdy. Idealne: z prawdy doprawionej tylko odrobiną zmyślenia i sugestywnej konfabulacji. Ar-Mittar było wielkim miastem, prawie tak dużym jak Ponkee-Laa, i naprawdę istniała w nim gildia Gamlesh. Altsin słyszał o niej wielokrotnie, bo jej czarownicy specjalizowali się w czarach używanych na morzu. ("Każde martwe marzenie. Opowieści z meekhańskiego pogranicza" Robert M. Wegner)
- Gildia Gamlesh zajmuje się sprawami morza, bo Ar-Mittar z morza żyje. I od lat obserwujemy nesbordzki marsz na południe. ("Każde martwe marzenie. Opowieści z meekhańskiego pogranicza" Robert M. Wegner)