Starcie na Starym Gwyhrenie podczas Wojen Bogów. Mieszkańcy gór i Ag'heeri pod wodzą trzech (z siedmiu) awenderi stanęli naprzeciw oddziału ga’ruulee. Podczas walki zostały wezwane moce rzeźbiące przestrzeń i czas - zamarznięta woda zamieniona w pędzącą rzekę rozdzieliła walczące armie, po czym znieruchomiała skuta lodem, tworząc garby, wzniesienia i półprzezroczyste fale. Ci, którzy nie zdążyli uciec, zostali pochłonięci przez lodowiec.
Ludzie Setrena wycofali się na południe. Ga’ruulee ruszył w pościg, by pomścić poległych i wpadł w pułapkę. Wojownicy wiedzieli, które potwory należy zabić, by rozbić wspólnotę ga'ruulee.
Z aherów ocalał tylko ga’naaeh, który zawrócił w stronę lodowca. Okoliczne góry nadal dymiły i spływały potokami lawy. Ga'naaeh nie może zrozumieć, jak bogowie są w stanie poświęcić istnienie Wiernych, by osiągnąć własne cele. Szpiedzy donosili, że Setren walczy na wschodzie, a na północy pozostał tylko jeden awenderi, czarnowłosy mężczyzna. Gdyby bóg przybył w pełni swoich sił, prawdopodobnie całkowicie unicestwiłby demony.
Uwaga! W dalszej części artykułu znajdują się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Uciekaj.
Olbrzymi stwór sunący wężowymi ruchami, podobny do bestii z Południa, bez ogona i z krótką szyją, ucieka ku lodowej ścianie. Szeroko rozłożone łapy popychają go do przodu, osiąga znaczną prędkość w ośnieżonym terenie, pozostawiając dziwaczne ślady i plamy szkarłatnej krwi na śniegu. Potyka się co chwilę, lewa strona wrzecionowatego ciała nie chce go słuchać, pracuje wolniej od prawej.
Dociera do pionowej, wysokiej na sto stóp lodowej ściany. Po krótkim odpoczynku wspina się na lodowiec i zaczyna zdejmować warstwy kalhh. Instynkty potwora cofają się, zastępowane przez intelekt, ostrożność i rozwagę. Stwór znika, pojawia się Osoba - szczupły, ciemnowłosy człowiek ze zbyt długimi rękami i stawami w niewłaściwych miejscach. Rękawy szaty i grube rękawice ukrywają nietypowy kształt dłoni. Ma dziwną, płaską twarz (oczy i usta za duże, nos za mały). Przestrzeń trzeszczy od Mocy. We wnętrzu lodowca nadal szaleje uwięziona rzeka, lód dygocze od wewnętrznych naprężeń. Potwór boi się otworzyć na guon, by ułatwić sobie poruszanie się po powierzchni. Ma nadzieję, że po zejściu z lodowca uda mu się ułożyć nowe taktyki i strategie, by wygrać starcie.
Ga'naaeh uważnie stawia kroki, nagle przed nim wbija się dziryt z żelaznym grotem, obwieszony piórami i kawałkami kości (do których przykuto duchy – broń Ag’heeri). Uskakuje i wtedy zewnętrzna warstwa kalhh nakłada się na niego. Ga’naaeh lokalizuje czterech szamanów. Uderza na nich, ale wyhamowuje na widok ludzi pod przewodnictwem czarnowłosego mężczyzny, awenderi Setrena. Uświadamia sobie, że czekali na niego i zapędzili w wybranym kierunku. Stwór ukryty za pojedynczą warstwą kalhh wyje, żąda walki i nałożenia kolejnych warstw kalhh.
Osoba poskramia Stwora i kłania się przeciwnikom, przypatrując się broni czarnowłosego. Potężnych topór o dwóch ostrzach dla śmiertelnika wygląda jak zwykła broń, dla ga'neeh jest jak diament prześwietlony blaskiem wybuchającej gwiazdy. Płonący topór wywołuje u ga’neeh ostrożność. Setren oznajmia, że poświęcił tysiące ludzi, by zniszczyć władcę aherów. Potwór jest oburzony, że dzikus nie zna prawdziwej nazwy istot. Dodaje, że Kaha’leeh nie jest władcą i nie można go zniszczyć. Odrodzi się po bitwie. Awenderi odpowiada, że zanim się odrodzi, zostanie wyrzucony z tego zakątka Wszechrzeczy.
Ga'naaeh owija się warstwami kalhh, sięga po guon i przekuwa go w broń. Z obu łap wysuwają się granatowe, czarne na krawędziach ostrza. Uderza w rozpaloną do białości klingę noża, uwiązane do broni duchy wyją i zmieniają Moc w coś, czego guon nie może przeciąć. Szamani uwolniają swoje duchy, które uderzają na Stwora. Ten odskakuje i czerpie więcej guon, a wówczas spada na niego Moc boga. Stwór traci kontakt z guon i upada na lód. Awenderi zostaje objęty przez Nieśmiertelnego. Ga’naeh nie ma szans w starciu z Setrenem.
Lodowiec tętniący Mocą pęka i rozdziela się. Stwór wpada w szał, czerpie więcej guon i wówczas wszystko zamiera. Setren obejmuje szamanów i górali swoją mocą, wyrywa ich z paszczy śmierci i przyciąga ku sobie. Stabilizuje grunt, a gdy ga’naaeh sięga po guon, bóg wyciąga rękę i przestrzeń pieczary wypełnia lód. Kaha’leeh rozpada się, demony nie są zdolne do utrzymania się po tej stronie Wszechrzeczy.
Wojna na północy zostaje zakończona.