![]() |
Ta strona to zalążek artykułu. Jeśli możesz, rozbuduj go. Wywiad będzie wdzięczny. |
Dom Snu to ścieżka bądź miejsce, gdzie trafiają dusze zmarłych.
Według powszechnego przekonania sama Wielka Matka dokonuje osądu zmarłego. Wyznawcy nazywają tą czynność "ważeniem duszy".
Starsze kobiety zapalają w noc nowiu czerwone świece, by oświetlić zmarłym drogę do Domu Snu.
Mówi się, że dusze zmarłych odchodzą poza Mrok, do Domu Snu.

Dom Snu (wizja fanowska)
Wierzenia mieszkańców Imperium Meekhańskiego[]
Żołnierze idący na śmierć nucą "Jasną drogę", starą pieśń pochodzącą z południa Imperium.
Imperialni magowie potrafią wyczuwać morderstwa:
- Szesnaście dusz zostało brutalnie wyrwanych z ciał i wyprawionych do Domu Snu.
Meekhańczycy i Wessyrczycy wierzą, że spotkają swoich bliskich w Domu Snu.
O osobie umierającej mówi się, że jest "jedną nogą na drodze do Domu Snu".
Składając hołd poległym wojownikom należy życzyć:
- Oby im się wiodło w drodze do Domu Snu i oby Matka łaskawym okiem spojrzała na ich dusze.
Zatrzymanie ducha w ciele zabitego to jedna z najcięższych zbrodni w świetle Wielkiego Kodeksu. Dusze mają wędrować do Domu Snu swobodnie.
Wierzenia Ag'heeri[]
Wśród Ag'heeri panuje zwyczaj, że tylko kobieta z rodu wodza może otworzyć drzwi do Domu Snu drugiej kobiecie pochodzącej z tego rodu.
O kapłanach wędrujących ścieżkami ducha w poszukiwaniu domen/dziedzin bogów mówi się, że są "jedną nogą na drodze do Domu Snu".
Szamani Ag'heeri wędrują ścieżkami duchów, które nie udały się do Domu Snu i dzięki temu mogą wychwytywać urywki ich wspomnień. Ponadto potrafią postrzegać dusze wędrujące ścieżkami do Domu Snu, duchy czekające na bliskich.
Wierzenia Issaram[]
Issaram przez wszystkie stulecia trwali i przestrzegali praw, które regulują ich życie od narodzin do śmierci. Postrzegają oni otaczający ich świat, królestwa, imperia i dynastie jako coś tymczasowego. Issaram pokutują za dawne grzechy. Bramy Domu Snu są dla nich zamknięte. Dusza po śmierci Issara nie trafi w ręce Wielkiej Matki, która oceni jej wagę i czystość. Issaram wierzą, że plemię posiada jedną wspólną duszę - jest to kara wyznaczona przez bogów po wielkich wojnach religijnych. Po śmierci ich dusze nie odchodzą do Domu Snu, nie zaznają spokoju, tylko wracają do wspólnej duszy plemienia, gdzie oczeują na odkupienie. Każde dziecko w chwili nadania imienia otrzymuje kawałek tej duszy i w nim zostanie zapisane całe jego życie. Jeśli Issar straci swoją duszę tzn. jeśli ktoś ujrzy jego twarz - wówczas osłabi wspólną duszę plemienia. Jeśli zostanie ona zniszczona, Issaram znikną na zawsze.
Wróg, który umiera w strachu przed wojownikiem Issaram, nie przynosi zaszczytu temu, kto wysyła go przed oblicze Wielkiej Matki.
Wierzenia plemion koczowniczych[]
Daghena Oanyter z plemienia Hearysów korzysta z zakazanej przez Kodeks magii nieaspektowanej. Duch jej babki został zaklęty w kości i opiekuje się potomkami, zamiast udać się na drogę do Domu Snu. Zgodnie z Wielkim Kodeksem za posiadanie zaklętych kości grozi stryczek.
Kailean wspomina, że:
(...) wiele koczowniczych ludów miało wpisany w swoje życie pewien fatalizm, jak spadało na kogoś nieszczęście, mówił „taki los” i starał się żyć dalej, a jak nieszczęścia waliły jedno za drugim, to gdy już nie mógł wytrzymać, siadał wreszcie na ziemi i czekał na otwarcie drogi do Domu Snu.
Odźwierny Domu Snu[]
Odźwierny Domu Snu to zagadkowa postać związana z mitologią Domu Snu.
Osobny artykuł: Odźwierny Domu Snu
Wojny Bogów[]
Uwaga! W dalszej części artykułu znajdują się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Uciekaj.
Atak paniki Laal, która wypiętrzyła góry i zmieniła bieg rzeki Elharan, zabił dziesiątki tysięcy ludzi. Zniknięcie żyznego dorzecza (i w następstwie głód) doprowadziło do śmierci kolejnych setek tysięcy, co zapchało szlak do młodego Domu Snu na następne sto lat.
Bogini nie musiała tego robić... ale bała się o swoje istnienie, odkrywszy po śmierci Dresw'low, że bogów może spotkać nicość. Nie Dom Snu, którego strażnicy przyjmują dusze śmiertelników, lecz całkowite i nieodwołalne unicestwienie.
Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ - Południe[]
Wszyscy jesteśmy Meekhańczykami[]
– Jak przełamią, co? Nie – jeśli przełamią. I zaczyna wydawać mi rozkazy... Rzeczywiście, wstąpił już na drogę do Domu Snu. Pewnie stąd taka odwaga.
Krew naszych ojców[]
Morderstwa w Byrt poruszyły aspektowane źródła.
- Nie schwytasz ich, zresztą, na drodze do Domu Snu dwa duchy już czekają na tę małą, mężczyzna w mokrym ubraniu i kobieta ze szramą na szyi. Masz na to słowo szamana. Widziałem.
Pocałunek skorpiona[]
Gdy Kanayoness pochyla się nad umierającym Yatechem, ten pyta:
- Jesteś nią, tak? Jesteś przewodniczką do Domu Snu. Przyszłaś po moją duszę. Ale ja... nie mam już..
Uśmiechnęła się i zadrżał. Tyle okrucieństwa. - Nie, nie jestem śmiercią. Nie służę Domowi Snu. Nikomu nie służę.
Opętane nienawiścią duchy ostatnich z k'k'na błąkały się po pustyni, nie mogąc odnaleźć drogi do Domu Snu. Kanayoness zawarła z nimi umowę.
Zabij moje wspomnienia[]
Szczury w rozmowie z Velgerisem, Drugim Ogarem Imperium, zastanawiają się w zamku Lotis, czy bogowie zstąpili do Glewwen-On.
Chodzenie po świecie w ciele, które może zostać zniszczone, to wejście na drogę prowadzącą wprost do Domu Snu.
Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Wschód - Zachód[]
Oto nasza zasługa[]
Daghena opowiada o mocy przodków, którzy nie odeszli do Domu Snu:
W magii mojego ludu duchy pomagają okiełznać Moc. Duchy przodków, tych, którzy nie odeszli do Domu Snu, duchy zwierząt, duchy mieszkające w roślinach, ziemi, wodzie, ogniu i wietrze. Jeśli je Widzisz lub Słyszysz, możesz zaproponować służbę. Niektóre pragną odrobiny krwi, inne ciepła ludzkiego ciała albo kawałka ciasta, trochę piwnej piany. Większość nie potrafi niczego dokonać, dopóki nie zostanie zaklęta w materialny przedmiot.
Światło na klindze miecza[]
Matka Aonel zmusza córkę, by poprosiła Altsina o otwarcie drogi do Domu Snu jej matce, Czarnej Wiedźmie przykutej jako ofiara do złamanego miecza Reagwyra.
Niebo ze stali. Opowieści z meekhańskiego pogranicza[]
Uwaga! W dalszej części artykułu znajdują się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Uciekaj.
Kailean-ann-Alewan w czasie misji w zamku Cywrasa-der-Malega wyczuwa dzięki obecności Berdetha duchy:
Peleryny strażników wydymał wicher, którego ona nie czuła. Kapturami osłaniali twarze przed deszczem lub śniegiem. Poczuła nagłą niestosowność tego podglądania, duchy czasem nie odchodziły do Domu Snu, zostawały w miejscu swojej śmierci i odtwarzały ją raz za razem albo błąkały się w niemej skardze. Podglądanie ich w takich chwilach dla czczej ciekawości uważała za coś paskudnego.
Daghena wyjasnia Kennethowi i Kailean naturę drogi do Domu Snu:
(...) gdy umieramy, wtedy łańcuch łączący nas ze światem pęka i dusza może powędrować za Mrok, do Domu Snu. Ale żeby przenieść z innego miejsca Wszechrzeczy jakąś duszę w ciele, trzeba zapłacić śmiercią, zabrać duszę stamtąd, wyrwać ją z ciała, to działa jak... jak żuraw przy studni... jedno idzie w górę, drugie w dół, zamieniają się miejscami.
Źrebiarze potrafią wyrwać ducha z ciała i okiełznać przez niego Moc, ale sami nie są zbyt wrażliwi na duchy, które są wokół. Natomiast Sahrendey ciągną za sobą duchy przodków, tych, którzy nie odeszli do Domu Snu, i budują z nich kordon ochronny wokół swojego obozowiska.
Key'la zastanawia się, czy duchy poległych braci poczekają na nią w drodze do Domu Snu. Bardzo nie chciałaby iść tam sama.
Nur odpowiada o tym, jak ściągnął duszę Alentha w pół drogi do Domu Snu i dzięki swoim umiejętnościom:
(...) umieściłem na powrót w ciele. Nigdy nie zapomnę, jak na mnie spojrzał... jakbym zrobił mu największą krzywdę. Ale przyjął to jak mężczyzna. Rankiem zgłosiliśmy się na ochotnika do kompanii wędrującej na wschód. Ale nigdy nie robiłem tego tak długo i nigdy z człowiekiem... to... wysysa życie jak pijawka. Po dwunastu dniach nie miałem już sił.
Do Key'li wiszącej na hakach przychodzą duchy Sahredey i Verdanno, które nie odeszły do Domu Snu. Opowiada o tym Saonra Womreys:
- Wisiała tam tak długo, aż rodowe duchy Sahrendey przyszły do niej. Były ciekawe, kogo wychowało Imperium. Ciekawe, czy płacze nad grzechami swoich przodków. Chciały zobaczyć jej ból. A potem... zaczęła się walka i przyszły wasze duchy, poległych wojowników, i coś się zamieniło. Nie wszystkie odchodzą do Domu Snu, te, które mają coś ważnego do zrobienia, zostają... I po raz pierwszy, odkąd opuściliście wyżynę, duchy Sahrendey i Verdanno spotkały się w jednym miejscu. Pod trójnogiem, na którym umierało dziecko. (...) rodowe duchy nie przychodziły do rzeźbionych słupów, choć czekaliśmy. I znów rodził się w nas gniew. (...) Dotknęłam jednej z żerdzi i one do mnie przyszły. Duchy. I pokazały mi prawdę.
Cytaty[]
Poranne przeciąganie się to dla każdego swoisty rytuał, jakby wykonując te wszystkie ruchy, człowiek stawał się na chwilę kapłanem składającym hołd Opiekunce Snu.
Trzeba pilnować, by na tym świecie nie zostawiać ważnych rzeczy, bo inaczej dusza nie zazna spokoju w Domu Snu.