Lawonderh, czyli koniec trzeciego dnia trzeciej próby: wyzwolenie i objęcie pierwszego awenderi przez Setrena.
Opowieść mędrców z okolic Bergen[]
Według legend w czasach sprzed nadejścia Niechcianych, Wojen Bogów i mrocznych wieków bogowie nie chodzili po świecie pod postacią awenderi. Setren jako pierwszy postanowił zejść między ludzi, aby lepiej się nimi opiekować, aby się do nich zbliżyć. Ukazał się szamanom związanym ze ścieżkami duchów – nakazał przygotować mocne i potężne naczynie, w które będzie mógł wstąpić.
Pierwszego dnia przyprowadzono wielkiego, szarego wilka schwytanego w lasach Hawennec. Oczy bestii zapłonęły, futro zjeżyło się, a fallus nabrzmiał do znacznych rozmiarów (przypominał trzecią nogę). Ciało wilka nie było w stanie pomieścić mocy boga i spłonęło. Po 10 dniach w kręgu przywołania umieszczono górskiego niedźwiedzia. Setren wstąpił w jego ciało, niedźwiedź ryknął tak straszliwie, że wywołało to lawiny w promieniu stu mil i pęknięcia szczytów. Kapłani w kręgu stracili przytomność, a klatka bestii rozpadła się. Setren w jej ciele postąpił trzy kroki i zwierz zaczął kurczyć się i maleć (jakby ciało wysychało w lodowej pieczarze). Nie mógł utrzymać mocy Nieśmiertelnego.
Kapłani długo wędrowali po ścieżkach snów i naradzali się z duchami przodków. Jednemu z nich przyśnił się ciemnobrązowy stwór z białymi rogami. Tura sprowadzono z południa w ciągu trzech lat. W zamian za 1000 futer srebrnych lisów, 1000 stalowych mieczy i 1000 beczek pitnego miodu południowe plemiona pozwoliły na schwytanie przewodnika stada. Tur miał 15 stóp długości, 7 w kłębie, a rozpiętość rogów dochodziła do 4. Setren oddał cześć sile i pięknu zwierzęcia, nakazał zdjąć pęta i stanął przed nim w chmurze rozświetlonych blaskiem płatków śniegu.
Pokłonił się zwierzęciu przykładając dłoń do serca i zamarł na chwilę. Gdy się wyprostował, byk pochylił łeb, aż rogi uderzyły o ziemię. Setren wstąpił w ciało byka na trzy dni. Zaczął tratować wiwatujący tłum, szalał po górach, niszczył chaty, obalał mury miejskie i atakował ludzi. Jego rogi zmieniły kolor na czerwony, a nogi po brzuch miał umazane krwią. Żaden z kapłanów, szamanów i mędrców nie wiedział, dlaczego Setren, który znalazł naczynie zdolne pomieścić jego Moc, zaczął niszczyć własny lud.
Niektórzy byli gotowi uciekać z rodzinnych stron i pokłonić się innym bogom. Trzeciego dnia wieczorem w krąg zrozpaczonych mędrców i starszyzny plemiennej wkroczył młody wojownik. Powiedział, że to nie Setren niszczy i tratuje góry, ale byk niepotrafiący pojąć rozmiarów nowej mocy. Duch zwierzęcia zgodził się na objęcie i ustąpił miejsca duszy boga, ale jego umysł dzikiej bestii nie może pojąć postrzegania świata poprzez zmysły Nieśmiertelnego. Byk nie potrafił udzielić Setrenowi zgody na opuszczenie ciała. Młody wojownik wziął płaszcz, topór i ruszył na spotkanie bestii. Stanęli naprzeciw siebie: pierwszy z bohaterów i bestia, na wpół oszalały bóg. Byk spuchł od przepełniającej go mocy, a jego rogi nabrały barwy głębokiej czerwieni i stały się półprzezroczyste (niczym z kryształu). Młodzieniec spojrzał na byka, pokłonił mu się i powiedział: „Panie, naczynie nie może być mniej warte od tego, co je wypełnia, a wielkość i siła nie ma znaczenia dla duszy. Ja będę twoim naczyniem”.
Byk zaryczał i ruszył do ataku, wojownik uskoczył i cisnął toporem w jego łeb. Setren wycofał moc z ciała zwierzęcia, odebrał mu atrybuty bożego naczynia i topór rozszczepił łeb bestii na pół. Serce byka przestało bić, duch Setrena opuścił ciało zwierzęcia i objął nowe. Objęcie trwało zaledwie kilka godzin, bo ludzkie ciało nie jest w stanie udźwignąć całej mocy boga (nawet jeśli wypełnia je potężny i dzielny duch) i wypala się od środka.
Wersja Jawena Oderenna (kultu bitwenego na północy): Byk padł po jednym ciosie, ciało zniknęło, a na jego miejscu pojawił się piękny młodzieniec – Setren we własnej postaci. Był to pierwszy i jedyny raz, gdy Nieśmiertelny zaszczycił ludzi swoją bezpośrednią obecnością. Była to nagroda za wiarę i odwagę wojownika, który został żywcem uniesiony do dziedziny Setrena. Kapłani spierają się, po ilu ciosach padł byk (1 v 3), ile miał stóp w kłębie (8 czy 8,5), czy rogi były czerwone jak świeża krew, czy na wpół zaschnięta.